O nas

Moje zdjęcie
Konie mam w głowie i zręcznie robię je ręcznie:)

sobota, 21 kwietnia 2012

Jasienna

Dlaczego dopiero teraz? Sama zadaję sobie to pytanie, bo powinnam Wam opowiedzieć wcześniej o miejscu, które noszę w sercu niezmiennie od trzydziestu lat. Po raz pierwszy przywitałam się z nim w brzuchu mamy, schowana przed światem, wsłuchana w bicie jej serca, byłam Tam pierwszy raz. Później mogłam już słuchać, oglądać, dreptać po mokrej trawie, babrać patykiem w błocie i ciągnąć kury za ogon. Byłam na wsi. Byłam w Jasiennej. W ogrodzie kołysały się na wietrze jabłonie, na kocyku pod starym Orzechem przychodziły do mnie pachnące sianem sny. Biszkoptowa suczka lizała mi ręce i gnała dzikim pędem, by przywitać się, gdy wdrapywałam się kamienistą ścieżką z ciężkim plecakiem. Z kępy dzikiego zielska wyłaniała się głowa trójkolorowej kotki, drepcząc jedna za drugą, z błotnej wyprawy wracały stadem kaczki, kogut stroszył grzebień gotowy ruszyć w pogoń za każdym intruzem.
Zawsze tu było pod górkę, ale nogi same mnie niosły w pola pełne dojrzałego zboża, gdy niosłam żniwiażom wiaderko pełne chłodnego kompotu z porzeczek. W torbie pajdy upieczonego nad ranem chleba i pęta swojskiej kiełbasy na podwieczorek.
Czasem aż kostki bolały od biegania po ściernisku, ale ręce ochoczo wiązały powrusła, na świeżo ścięte zboże. Jeszcze tylko jeden snopek na górę i rządek chochołów ciągnął się aż po horyzont. Ściemniło się tak nagle, ktoś zaczynał śpiewać, dogrywały nam pochowane w trawie świerszcze.
W nocy  z bezkresnej czerni wyłaniał się nagle księżyc, znacznie większy niż ten który miałam w domu. Ciszę cięły na smykach świerszcze, pies obszczekiwał ciemność, a myszy skrobały cicho pod podłogą.







Drzwi rozgrzanej upałem sierpnia stajni były otwarte. Przycupnięte w cieniu drzemały kury. Raz po raz wylatywały jak pociski, czarne jaskółki. Kręciło w nosie od intensywnego zapachu siana i krowich placków. Na pierwsze kroki postawione w tym domu zwierząt odpowiadały zawsze uwiązane w boksach konie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz